Świeżynka

Opowiadanie w trakcie pisania. Mamy tu dwa w jednym, czyli trochę komedii i odrobinę dramatu.

Lutek jest świeżo upieczonym pielęgniarkiem.  W przeciwieństwie do rówieśników pragnie tylko jednego – świętego spokoju, ponieważ z absolutnie niezrozumiałych dla niego powodów jego życie było zawsze wielkim chaosem. Chce stabilnej pracy, czasu na czytanie ulubionych książek i pisanie powieści w odcinkach do miesięcznika ,,Fantazja”.

Opowiadanie również o tym, jak ciężko jest czasami rozliczyć się z przeszłością i zacząć wszystko od nowa mimo najlepszych chęci. Czy dla zemsty na pewno warto wszystko poświecić?

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47

15 myśli na temat “Świeżynka

  1. Cieszę się niezmiernie, że w otchłaniach internetu znalazłam Twojego bloga Biała Czarownico. Twoje opowiadania są urocze,dowcipne,pełne humoru. Bardzo żałuję,że przeczytałam już wszystkie,ponieważ teraz muszę czekać aż stworzysz coś nowego. Co jak co,ale czekanie nie jest moją mocną stroną, więc zazwyczaj nie czytam nieskończonych opowiadań. W Twoim jednak przypadku popełniłam ten błąd i teraz będę się skręcać z niecierpliwości, czekając,aż się zlitujesz i dodasz nowe rozdziały do swoich opowiadań „w pisaniu”.
    A skoro już zdecydowałam się na pozostawienie komentarza (czego zazwyczaj nie robię),to może kilka słów o moich odczuciach związanych z lekturą 🙂 Widać ogromną różnicę pomiędzy Twoimi wcześniejszymi opowiadaniami a tymi,które teraz tworzysz. Zyskujesz coraz większą lekkość w posługiwaniu się słowami, ciekawiej kreujesz bohaterów. Zgodzę się z którymś z komentarzy, że niektóre postaci z różnych opowiadań są do siebie podobne,niemniej jednak i Ty masz rację,że w przypadku tego typu historii kalki są nieuniknione. Podobają mi się Twoi bohaterowie : są zabawni,pełni energii, starają się walczyć z przeciwnościami losu, chociaż,jak wszyscy,miewają trudności. Bardzo fajne są interpretacje baśni i legend, szczególnie siedem hożych dziewoi zamiast knypków z kilofami rozłożyło mnie na łopatki,podobnie jak macho Czerwony Kapturek w przykrótkiej pelerynce i nieśmiały wilczek ( czepek jako zasłona przeciwkomarowa to prawdziwa perełka….) oraz zmiennokształtny smok Wyrwek i nieśmiały król G. Świetne są też zawadiackie czarty i ich niesforne ogonki. W ogóle podoba mi się bardzo nawiązanie do polskich legend i mitologii słowiańskiej; ostatecznie nie jest gorsza od skandynawskiej czy celtyckiej. Masz wyobraźnię, interesujące pomysły,poczucie humoru – czego chcieć więcej? Lubię też szczęśliwe zakończenia; nie ma to jak happy end, ostatecznie w życiu trzeba mieć trochę radości :).
    A teraz, żeby nie było,że Cię tylko chwalę,kilka drobnych uwag : niestety przytrafiają Ci się błędy stylistyczne,gramatyczne i interpunkcyjne i żeby nie było,to nie tylko w starszych opowiadaniach, np. w „Znamieniu ciemności” zmieniasz nazwę zamku i nazwisko rodziców Daniela (Jezierski – Lustrzański),raz jest jedna nazwa,później inna. Może to jakaś niedokładność przy betowaniu. Błędy ortograficzne wyhaczyłam dwa,z tego pamiętam jeden : „na pohybel” nie „na pochybel”. Nie jest to tak wiele :).
    Cóż, będę wracać po więcej:). Szczególnie chciałabym wiedzieć co będzie dalej z bohaterami opowiadania „Mrok w moim sercu”, (mam wrażenie, że troszkę je zaniedbałaś) co nie znaczy, że „Znamię ciemności” i „Świeżynka” nie są interesujące, wprost przeciwnie,na każdy nowy rozdział czekam niecierpliwie:). Życzę dużo wytrwałości i wielu nowych pomysłów.Pisz jak najwięcej, bo dobrze Ci to wychodzi. Dzięki za miłe chwile z Twoimi opowiadaniami:).

    Polubienie

    1. Oj próżna ze mnie istota. Po każdym takim komentarzu mam ochotę coś nabazgrać. To pewnie dlatego, że jestem Białą Czarownicą, gdybym była Kolorową pewnie nie potrzebowałabym zachęty do pisania, tylko robiłabym to regularnie.Ciszę się, że komuś podoba się moje poczucie humoru. Kiedyś, po napisaniu ,,Twierdzy” , ktoś powiedział, że nie powinnam tego już nigdy więcej robić i ja mu uwierzyłam. Na długi czas. Jednak przeważyła przyjemność, jaką sprawia mi tworzenie tych niemądrych historyjek.
      Wiem, że w starych opowiadaniach jest mnóstwo błędów i chyba powinnam je poprawić. Z drugiej strony służą do straszenia mojego osobistego lenia i mobilizacji. Poczytam sobie taką ,,Twierdzę” , załamią ręce, czasem nawet nogi i stukam się mocno w łepetynę. Dzięki temu czerep lepiej pracuje, a ja się bardziej staram nie robić samej sobie obciachu na blogach.
      Mam nadzieję, że będziesz tutaj zaglądać.

      Polubienie

      1. O,jak miło,że przeczytałaś mój komentarz! A jeszcze milej, że przyniósł wymierne korzyści w postaci ochoty do pisania 🙂 Mój cel został osiągnięty! Cóż, podobno kolor biały jest początkiem wszystkich barw, zatem nie bardzo może być wymówką w sprawie pisania :). Nie wiem, jaki „geniusz” pozbawił Cię pewności siebie i zniechęcił do dalszego pisania,ale to zły człowiek był! Na pohybel mu! 🙂 Bardzo się cieszę,że ostatecznie zdecydowałaś się na dalsze pisanie, bo gdyby nie to,to byłabym uboższa o wiele uśmiechów i wzruszeń. Mówię (a raczej piszę) zupełnie szczerze. Uważam,że nie ma sensu poprawiać starszych opowiadań. Są, jakie są. A skoro ktoś je czyta, to swój cel osiągnęłaś, prawda? „Twierdza” nie jest taka zła, a na pewno wiele się nauczyłaś podczas jej pisania. Pomysł jest ciekawy, bohaterowie interesujący. Zawsze możesz przecież napisać kolejne opowiadanie, niekoniecznie kontynuację, może coś osadzonego w uniwersum Sheridanu (oczywiście oprócz „Grazie d’esistere”, gdzie również wspominany jest Sheridan i Twierdza). Żaden autor nie był świetny od razu. A podobno im więcej się pisze, tym lepiej :). Prawda,że niezbyt subtelne zachęty z mojej strony? Niemniej jednak szczere i mam nadzieję,że poskutkują :). Na pewno będę zaglądać i czytać,to już przesądzone. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały opowiadań „w pisaniu”.

        Polubienie

  2. Kocham twoje opowiadania sa boskie i zabawne ,nie raz wybucham głośnym śmiechem jak szalona. Czekam na dalsze rozdziały z niecierpliwoscią.
    Wlasciwie to ja tez staram sie uruchomić swojego własnego bloga ale brak czasu i za kaDym razem po pracy padam na ryj chodz wena twórcza raczej wciąż mnie trzyma.
    Namawiam cie jednak do pisania bo to co jest tutaj jest przepiękne i interesujące.

    Polubienie

    1. Mam podobny problem do ciebie – pracuję i to na 2 etaty. Nie jest wtedy łatwo znaleźć czas na swoje pasje, ale się staram czego i tobie życzę. Jak już uruchomisz bloga prześlij linka.

      Polubienie

Dodaj komentarz